2023-04-17 09:59:52 UM Bielsko-Biała 42787
Na ostatnią w tym sezonie premierę zaprasza Teatr Polski w Bielsku-Białej.
15 kwietnia po raz pierwszy wystawi Granicę na podstawie powieści Zofii Nałkowskiej w reżyserii Piotra Ratajczaka i adaptacji Joanny Kowalskiej.
Wybór powieści może wydawać się zaskakujący, bo nie dość, że jest to nieobowiązkowa lektura szkolna, to jeszcze tekst ten praktycznie nie trafia na warsztat teatralny. Podczas konferencji prasowej po próbie medialnej spektaklu w Teatrze Polskim twórcy tłumaczyli swoje wybory.
- Trafiłem na Granicę przez przypadek – mówił reżyser Piotr Ratajczak. – Rozmawiałem z córką o lekturach szkolnych i przy okazji przeczytałem streszczenie tej powieści. Mówiło ono o historii mężczyzny mającego wielkie pragnienie, żeby zmieniać świat i właśnie po to piąć się po szczeblach kariery. W rezultacie przeżywa on upadek i różne osobiste i polityczne uwikłania, a historia kończy się morderstwem – bohater zostaje zabity przez młodą, uwiedzioną przez niego i pośrednio przymuszoną do aborcji kobietę. Nagle wydało mi się to niesamowitą historią, nawet dziś elektryzującą i ekscytującą dla mediów. Urzekło mnie to, że Zenon chce dobrze, chce innego świata, ale jest też produktem naszej rzeczywistości, w której pole wolności jest szalenie małe i nagle orientuje się, że jego życie to efekt różnego rodzaju kompromisów, owych granic, o których pisała Zofia Nałkowska – dodał.
Jak podkreślał reżyser - zaczęło się od streszczenia, a potem była piekielna męka, żeby przeczytać tę lekturę.
- Ona jest nieczytelna, nie do czytania dziś. To była męka – mówił.
Dlatego realizatorzy sztuki uznali, że temat należy zbudować na nowo. Posługując się historią zawartą w Granicy, podjęli się powołania tego świata z powieści w nowej rzeczywistości i jakości. Wtedy pojawił się pomysł na sąd.
- Fascynacja amerykańskimi filmami sądowymi - chyba wszyscy to znamy. Jest to pewien gatunek kina hollywoodzkiego i stwierdziliśmy, że spróbujemy zrobić taki dramat sądowy – tłumaczył P. Ratajczak.
Adaptacją niełatwego tekstu zajęła się Joanna Kowalska.
- Nigdy nie pisałam procesu sądowego, więc musiałam się z tym zmierzyć. I do tego jeszcze ten trudny tekst, jakkolwiek jest to lektura, ale w literackości nie dorasta do poziomu Reymonta czy Prusa. Musiałam zmierzyć się z tą materią i wyciągnąć z niej to co dobre – czyli historię i bohaterów, ale słowa są raczej moje. Wszystko, co w ramach tego procesu się dzieje, jest opowiedziane współczesnym językiem. Inspirowaliśmy się serialami, które oglądamy, filmami sądowymi – wszystko po to, aby dynamikę sądu, do której jesteśmy przyzwyczajeni w amerykańskim kinie, przenieść do nas – podkreślała adaptatorka.
Twórcy sztuki zauważają również, że bawią się prawdą. Niejednokrotnie widz zobaczy trzy razy tę samą scenę, ale za każdym razem z perspektywy innego bohatera. Każda jest inaczej opowiadana.
- Coś innego zapamiętał Zenon, coś innego Justyna, a coś innego Elżbieta. I z tych skrawków – to jest moje marzenie – publiczność buduje sobie prawdę o postaciach, nie ma tej jednej prawdy. Mam też taką nadzieję – zostajemy z tajemnicą wydarzeń i wtedy jesteśmy zgodni z rzeczywistością, która jest bardzo skomplikowana – mówił reżyser.
Kolejnym wątkiem naturalnie aktualnym w percepcji Granicy dziś jest sytuacja kobiet. Metafora granicy znów dobitnie oddaje wyrażane wielokrotnie przez kobiety poczucie społecznego, politycznego i egzystencjalnego wyobcowania, (nie)przynależenia i nieznośnej zależności od norm.
- Z jednej strony mówimy o latach 30. i o tym, jaki był los kobiet w 20-leciu międzywojennym. Często podkreśla się prawa kobiet, prawa wyborcze z tamtego czasu - wielki sukces II RP. Ale mniej pamiętamy o gigantycznej prostytucji z powodów ekonomicznych, o nierównościach, o tym, że kobiety nie miały dostępu do pracy. Ich los był koszmarny. Smutna konstatacja jest taka, że do dziś się z tym zmagamy i wcale nie jest lepiej, nadal traktowanie kobiet jest, moim zdaniem, w dzisiejszej rzeczywistości społeczno-politycznej dość nikczemne – podsumował reżyser.
Na podstawie materiałów Teatr Polski w Bielsku-Białej
Emilia Klejmont
twórcy:
autor – Zofia Nałkowska
adaptacja – Joanna Kowalska
reżyseria i opracowanie muzyczne – Piotr Ratajczak
scenografia i reżyseria światła – Marcin Chlanda
kostiumy – Katarzyna Sobolewska
ruch sceniczny – Arkadiusz Buszko
obsada:
Justyna Bogutówna – Magdalena Jaworska
Elżbieta Ziembiewicz – Oriana Soika
Cecylia Kolichowska – Wiktoria Węgrzyn-Lichosyt
Obrończyni – Marta Gzowska-Sawicka
Matka - Joanna Ziembiewicz – Jagoda Krzywicka
Zenon Ziembiewicz – Michał Czaderna
Prokurator – Rafał Sawicki
Ojciec - Walerian Ziembiewicz – Adam Myrczek
Awaczewicz – Mateusz Wojtasiński
Czechliński – Sławomir Miska
Tczewski – Tomasz Lorek
Marian Chąśba – Piotr Gajos
premiera: 15.04.2023
Kopiowanie materiałów dozwolone pod warunkiem podania źródła: www.super-nowa.pl