Mgła ograniczająca widoczność, tajemniczy las, a za drzewami upiory. To był prawdziwy Horror Run
360 uczestników w przebraniach halloweenowych po zachodzie słońca wystartowało w pierwszej edycji biegu dla ludzi o mocnych nerwach. Już sama nazwa biegu może wywoływać ciarki na plecach. Mgła ograniczająca widoczność, ciemny i tajemniczy las, a za drzewami zombii, wampiry czy upiory z piłami mechanicznymi straszyły uczestników biegu na Kozią Górę na odcinku ponad 4 km.
- Wiedzieliśmy, że to zabawa, ale strach był ogromny. Nie patrzyliśmy po czym biegniemy, tylko czy ktoś nas nie zaatakuje zza któregoś drzew. Jak impreza odbędzie się za rok, to już rezerwujemy miejsca – mówi zadowolona grupka uczestników.
Po ukończeniu biegu, w schronisku na Koziej Górze, na uczestników czekał ciepły posiłek.