2024-05-28 10:25:11 UM Bielsko-Biała 32858
W weekend OKO odwiedziły tłumy, dzień wcześniej – 24 maja - odbyło się uroczyste otwarcie nowego obiektu na kulturalnej mapie Polski.
Po ponad dwóch latach od rozpoczęcia budowy swoje podwoje dla zwiedzających otworzyło Interaktywne Centrum Bajki i Animacji OKO w Bielsku-Białej, które powstało przy legendarnym Studiu Filmów Rysunkowych. W weekend OKO odwiedziły tłumy, dzień wcześniej – 24 maja - odbyło się uroczyste otwarcie nowego obiektu na kulturalnej mapie Polski.
Bo, jak wyraził nadzieję dyrektor Studia Filmów Rysunkowych Maciej Chmiel, OKO może zmienić oblicze miasta na zawsze. – Chodzi o napływ turystów do Bielska-Białej. To może być silny powód, dla którego warto tu przyjechać - stwierdził.
I rzeczywiście to miejsce jest wyjątkowe. Poznamy w nim prawie 80-letnią historię Studia Filmów Rysunkowych i jego dorobek. Jedną z głównych atrakcji OKA jest multimedialna i interaktywna wystawa stała (na dwóch kondygnacjach) poświęcona historii studia i procesowi tworzenia klasycznej animacji. To tam od początku do końca można zobaczyć, jak powstaje film rysunkowy: od pierwszej postawionej kreski, poprzez stworzenie postaci, tła, aż po ożywienie obrazu i jego udźwiękowienie.
Są też eksponaty historyczne – taśmy, stół montażowy, projektor ale też listy, które na przestrzeni lat dzieci z całego kraju słały do SFR. Jeden z nich, z lat 80., przesłany przez 5 latka z Sandomierza brzmi: Kochane Studio Filmów Rysunkowych!!! Bardzo Was proszę, żebyście mnie przysłali rysunek z Bolkiem, Lolkiem i Tolą. Bardzo mnie interesuje jak Wy to robicie, że Bolek i Lolek chodzą. Mam 5 lat.
I można właściwie napisać, że wystawa w OKU całkowicie odpowiada na pytanie tamtego dziecka, bowiem na interaktywnych stanowiskach na zwiedzających czeka wiele zagadek – a rozwiązując je, można dowiedzieć się właśnie, jak skomplikowanym procesem jest stworzenie animacji, nawet dziesięciominutowej. Oprócz tego najmłodsi mogą wziąć udział w grze, podczas której stworzą własną animację i będą mogli zabrać ją do domu, żeby pokazać najbliższym.
Wystawa jest skierowana do zwiedzających od 6. roku życia... do nieskończoności właściwie. Zarówno dzieci, jak i dorośli będą się tam świetnie bawić. Twórcom chodziło o to aby zaciekawić najmłodszych gości, którzy być może w progach OKA po raz pierwszy zetkną się z takimi bohaterami jak Reksio, Bolek i Lolek, Baltazar Gąbka, czy Smok Wawelski, a u starszych obudzić wspomnienia z dzieciństwa.
Na wystawie można przeżyć przygodę z wieloma bohaterami SFR: Reksiem, Kapitanem Kliperem, bohaterami bajki Kuba i Śruba czy Lilią Wanilią oraz inspektorem Pieprzem, którzy są przewodnikami w grze.
Drugie ważne miejsce w OKU to kino Kreska, kino dla dużych i małych. Tu na ekranie spotkamy wszystkich bohaterów studia.
Kino Kreska to nowa nazwa, ale formuła ta sama, co przed powstaniem OKA. SFR przywraca tradycję kina studyjnego z kinem repertuarowym, z edukacją filmową, przeglądami filmowymi, Dyskusyjnym Klubem Filmowym. Informacje o seansach pojawią się wkrótce na stronie studia, a od nowego roku szkolnego Kreska ruszy z projektem edukacji filmowej we współpracy z Młodymi Horyzontami.
Informacje praktyczne
Bilet normalny do OKA kosztuje 36 zł, ulgowy 32 zł. Dzieci do ukończenia 4. roku życia wchodzą bezpłatnie. OKO zaprasza zarówno grupy zorganizowane, jak i gości indywidualnych. Wystawa nie wymaga przewodnika, w salach na zwiedzających czekają za to opiekunowie, którzy zawsze chętnie udzielą odpowiedzi, podpowiedzą, jak skorzystać z każdego stanowiska. Bilety na wystawę można kupić online na stronie www.sfr.pl. Sprzedaż stacjonarna w kasie rozpocznie się 28 maja. Wystawa jest czynna od wtorku do piątku od godziny 9.00 do 16.00, a w weekendy od godzinny 10.00 do 18.00. W poniedziałki OKO jest nieczynne.
Żeby spokojnie obejrzeć wystawę, potrzeba około 90 minut. Na parterze można też skorzystać z kawiarni i sklepu z pamiątkami.
Nieposkromione marzycielstwo
Uroczyste otwarcie OKA odbyło się 24 maja. Wzięli w nim udział emerytowani i obecni pracownicy SFR, podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Marta Cienkowska, parlamentarzyści, prezydent miasta Jarosław Klimaszewski i jego zastępca Adam Ruśniak, członkowie Rady Programowej SFR, a także przedstawiciele wykonawców ICBiA – projektanci i generalny wykonawca Bielskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego.
- To bardzo ważne wydarzenie i bardzo ważna instytucja w naszym mieście. Wszyscy bielszczanie, a nawet nie boję się powiedzieć Polacy, wychowali się na tych bajkach, tak jak ja. Na pewno się cieszę, że ten obiekt powstał wspólnymi siłami wielu instytucji. Myślę, że po otwarciu on odpowie sam za siebie. Cieszę się, że mogę być prezydentem w okresie kiedy to się dzieje i zachęcam wszystkich do odwiedzin. Na pewno będzie się tu działo - mówił prezydent.
Zanim najważniejsi goście przecięli wstęgę i zostali poproszeni o kilka słów ze sceny, swoimi refleksjami z zebranymi podzielił się dyrektor SFR Maciej Chmiel.
- Zastanawiając się, jak ująć to, co się dzisiaj dzieje, trafiłem na dwa świetne słowa. Znalazły się one w Manifeście surrealizmu André Bretona sprzed lat stu i brzmią: Nieposkromione marzycielstwo. Marzycielami byli ludzie, którzy stworzyli Studio Filmów Rysunkowych w 1947 roku, marzycielami byli ci, którzy w nim pracowali. Wreszcie to marzenie udzieliło się i nam – tym, którzy doprowadzili do tego, że dzisiaj jesteśmy w tym gotowym już, pięknym budynku. Studio Filmów Rysunkowych jest niezwykłą instytucją kultury polskiej bardzo zakorzenioną w Bielsku-Białej. Tutaj bije niezwykłe źródło talentów. Obecnie większość pracowników studia to ludzie pochodzący z Bielska-Białej i regionu. To filmy z Bielska-Białej stanowiły w dziedzinie przemysłu kreatywnego, praktycznie do pojawienia się Wiedźmina, najlepszy polski produkt eksportowy. Dotarły do stu krajów świata, mówimy o miliardzie widzów. Dzisiaj chciałem przywitać przede wszystkim ludzi, którzy to studio tworzyli. Z tej strony mój głęboki ukłon dla weteranów, którzy przyjęli zaproszenia na dzisiaj - tu publiczność przerwała słowa dyrektora gromkimi brawami. Po dłuższej chwili pozwoliła mu dokończyć: - mówię to z prawdziwym wzruszeniem. Pamiętam wasze nazwiska z czasów, kiedy jeszcze jako długowłose pacholę w dalekiej Warszawie oglądałem premiery filmów z Bielska-Białej na ekranie telewizora kupionego na raty przez moich rodziców. Te nazwiska do dzisiaj dźwięczą w moim sercu – zakończył.
Podczas otwarcia nie było chyba osoby, która nie wspomniała, że wychowała się na bajkach produkowanych w SFR. Do nich należy podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Marta Cienkowska.
- Jestem w tym miejscu po raz pierwszy, ale mam nadzieję nie ostatni. Reksio, Smok Wawelski, Bolek i Lolek to jest absolutnie moje dzieciństwo. Nie mogę się doczekać. aż zobaczę to, co udało się wam wykreować w tym miejscu. I tak sobie myślę panie dyrektorze, że marzenia to jest chyba dobry kierunek, dzięki marzeniom i naszej wyobraźni powstają takie projekty jak ten. Ministerstwo kultury przejęło tę instytucję w 2015 roku i to była bardzo dobra decyzja. Dlatego, że wspólnie możemy tworzyć i wspierać to, co jest naszym dziedzictwem. Mam przeczucie, że będą tu przyjeżdżać rodziny z całej Polski, ale też z Europy. Dziękuję państwu za to, co tu robicie. Dzięki twórcom, którzy są dziś w tej sali, nasza wyobraźnia się rozwija i możemy marzyć. Robicie fantastyczną pracę, jesteście znakomitymi artystami. Mam nadzieję, że ta wystawa i to miejsce będzie inspiracją dla najmłodszych - mówiła ministra.
Szczególnie ciepło o emerytowanych pracownikach SFR mówiła też zastępczyni dyrektora do spraw organizacyjnych i kulturalnych studia Karolina Lorenc.
- Długa historia, którą pielęgnujemy, i wizja nowych opowieści, które będą przez kolejne pokolenia przekazywane o Studiu Filmów Rysunkowych, są motorem napędowym do działania na rzecz przyszłości tego miejsca. Wierzę, że ta myśl o przyszłości i to marzenie towarzyszyły dyrektorowi Zdzisławowi Kudle, w którego sercu narodziła się idea stworzenia bajkowego świata w świecie całkiem realnym. I to marzenie napędzało go, żeby zarażać innych swoim bajkowym pomysłem. A w końcu, dzięki uporowi dyrektorów Zdzisława Kudły, Andrzeja Orzechowskiego i Macieja Chmiela, ta bajka stała się rzeczywistością. OKO powstało dzięki ciężkiej pracy i determinacji bardzo wielu osób, z których większość jest dziś na tej sali. I z tego miejsca chciałabym serdecznie podziękować pracownikom Studia Filmów Rysunkowych, w szczególności naszemu działowi inwestycji - zaznaczyła.
Po przemówieniach, przecięcia wstęgi wspólnie podjęły się ministra Marta Cienkowska i zastępczyni dyrektora Karolina Lorenc; paniom asystował prezydent Jarosław Klimaszewski.
Bystre oczka
Druga bardzo dobra wiadomość, po tej, że OKO jest już otwarte, brzmi tak: studio nadal produkuje. Dyrektor SFR od dawna chciał, żeby kierowana przez niego instytucja nie poprzestała na muzealnym pielęgnowaniu swojego, bądź co bądź, pięknego dziedzictwa. W weekend odwiedzający OKO obejrzeli premierowy odcinek serialu Bystre oczka, pierwszego od ośmiu lat wyprodukowanego przez SFR.
Serial przeszedł, bardzo pomyślnie, testy wśród dzieci i rodziców. I zarówno najmłodsi widzowie, jak i ich dorośli opiekunowie bardzo docenili jedną rzecz – Bystre oczka dokładnie trafiają w potrzeby najmłodszych w wieku 2-4 lata, w potrzeby dzieci z dysfunkcją wzroku i tych z ADHD. Bajka nie jest przeładowana bodźcami, przekazuje w spokojny i zrównoważony sposób proste treści, ma czytelnych bohaterów i z czytelne, pozytywne zakończenie każdego z odcinków; no i zachęca, aby dziecko wykonało konkretne ćwiczenia związane z akcją odcinka.
- Robimy coś, co jest ważne społecznie, kulturowo. Mamy dotrzeć do tych, którzy są wykluczeni, a którzy też powinni brać udział w dystrybucji kultury w Polsce - podsumował M. Chmiel.
Dzień przed otwarciem OKA, dyrektor podpisał umowę w sprawie ministerialnego dofinansowania na kontynuację Bystrych oczek. Powstanie jeszcze dwanaście odcinków produkcji. W najbliższych tygodniach odbędą się rozmowy z nadawcami.
Historia
Studio zaczynało 77 lat temu w Katowicach. W 1947 roku w ówczesnej lokalnej gazecie - Trybunie Robotniczej - pojawił się anons proponujący pracę w eksperymentalnym studiu rysunkowym młodym twórcom, osobom, które parały się już wówczas grafiką. I właśnie pod egidą tejże gazety powstało studio filmów rysunkowych. Wtedy, pod wodzą Zdzisława Lachura, który jest uważany za ojca projektu, zaczęła się wielka przygoda z filmem. Grupa twórców szybko rozstała się i z Trybuną Robotniczą, i z Katowicami, przenosząc się do krótko do pobliskiej Wisły. I stamtąd, prawdopodobnie w drodze do Wrocławia, zatrzymała się w Bielsku. Tu została do dziś. Najpierw przy ulicy Adama Mickiewicza, później przy pobliskiej ul. Zdrowej, żeby w końcu na stałe osiąść w zabytkowej willi Rotha z 1880 roku przy ulicy Cieszyńskiej. W 1956 roku instytucja usamodzielniła się, przyjmując oficjalną nazwę, którą nosi do dziś - Studio Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej. Kolejne dekady były lepsze, gorsze, ale faktem jest, że do dziś to jedyne państwowe studio filmów rysunkowych, które utrzymało się w Polsce. W 2022 roku, po wyburzeniu dwóch budynków, przy SFR rozpoczęła się budowa Interaktywnego Centrum Bajki i Animacji OKO. Projekt został dofinansowany ze środków pochodzących z mechanizmu finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego, Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Miasta Bielsko-Biała. Inwestycja kosztowała około 41 mln zł, dofinansowanie z funduszy norweskich to prawie połowa tej sumy.
Kopiowanie materiałów dozwolone pod warunkiem podania źródła: www.super-nowa.pl