2018-04-20 12:34:00 www.e-petrol.pl 6065
Kierowcy z coraz większym niepokojem obserwują to, co dzieje się na pylonach stacji benzynowych. Ceny paliw w ostatnich dniach wyraźnie wzrosły i w efekcie ostatnich podwyżek za tankowanie diesla płacimy najwięcej od połowy 2015 r.
Skutki drogiej ropy są coraz mocniej odczuwalne na rynku paliw w Polsce. Nic nie wskazuje na to, że napięcie na Bliskim Wschodzie zacznie spadać, dlatego na stacjach coraz bardziej realne staje się widmo 5 złotych.
W hurcie bez dużych zmian
Notowania paliw w ofercie krajowych rafinerii na przestrzeni tygodnia nie uległy dużym zmianom i utrzymują się w okolicach tegorocznych maksimów. Metr sześcienny 95-oktanowej benzyny w hurtowych cennikach producentów dzisiaj jest wyceniany średnio na 3779,60 PLN. To zaledwie 3 złote powyżej ceny sprzed tygodnia. Diesel w tym samym okresie potaniał o 19,60 PLN i aktualnie kosztuje średnio 3745,00 PLN/metr sześc.
Tankowanie rekordowo drogie
Podwyżki na stacjach nabierają tempa. W mijającym tygodniu najmocniej, bo aż o 6 groszy wzrosła cena oleju napędowego. Aktualnie wynosi ona 4,67 PLN/l. Niewiele mniej, bo o 5 groszy, podrożał litr benzyny bezołowiowej Pb95. Tankując to paliwo płacimy średnio 4,76 PLN/l. Ze zwyżkowej tendencji wyłamał się jedynie autogaz, który potaniał o 1 grosz i jego cena to obecnie 2,03 PLN/l. Od dawna tankownie benzyny i diesla nie było tak drogie. Więcej za litr 95-tki ostatnio płaciliśmy na początku marca ubiegłego roku, a diesel jest najdroższy od lipca 2015 r.
Ostatni tydzień kwietnia nie przyniesie poprawy sytuacji i kierowcy muszą szykować się na to, że przy dystrybutorze zapłacą jeszcze więcej. Przewidywane przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw wyglądają następująco: 4,73-4,84 PLN/l dla benzyny 95-oktanowej, dla diesla 4,66-4,76 PLN/l i 2,00-2,07 PLN/l dla autogazu.
Ropa rekordowo droga
Obecne poziomy cen ropy Brent nie były przez rynek notowane od listopada 2014 roku, a przyczyną takiego stanu rzeczy jest globalna „nerwówka” związana z wejściem w syryjski konflikt krajów Zachodu, a także wiszące w powietrzu zagrożenie sankcjami wobec irańskiego eksportu ropy naftowej. Atmosfera zwyżkowa nie poddawała się nawet faktom, takim jak wzrost ilości wiertni do 815 sztuk w USA. W mijającym tygodniu informacje dotyczące zapasów w Stanach Zjednoczonych nie okazały się specjalnym zaskoczeniem. Spadek rezerw surowca wyniósł 1,1 mln baryłek - był nieco mniejszy niż się spodziewano i bliski wynikowi American Petroleum Institute.
Jeśli chodzi o najnowsze statystyki dotyczące globalnego zapotrzebowania na ropę naftową w 2018 roku, ogłosił je Goldman Sachs, który sugeruje, że surowiec w pierwszym kwartale tego roku notował będzie najsilniejszy wzrost od końcówki 2010 na poziomie 2,55 miliona baryłek dziennie. Dzisiejsze informacje od Baker Hughes dadzą ciekawy pogląd na rynkową aktywność Stanów Zjednoczonych, które notują rekord wydobycia, jakiego nie obserwowano od połowy 2016 r., wynoszący 10,54 mln baryłek. Na razie jednak nawet mimo lepszych wyników amerykańskiej produkcji nie należy oczekiwać obniżki cen, które obarczone są „premią ryzyka” związaną z militarnymi zawirowaniami na Bliskim Wschodzie.
Oprac. dr Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl
Kopiowanie materiałów dozwolone pod warunkiem podania źródła: www.super-nowa.pl