2016-05-11 05:00:00 Tiger Rally Team 2054
Udany debiut Kasperczyka i Sytego w Rajdzie Akropolu
2 dni rywalizacji, 12 bezlitosnych dla sprzętu odcinków specjalnych i 231 kilometrów oesowych - tak w skrócie można scharakteryzować zakończony Rajd Akropolu, trzecią rundę Rajdowych Mistrzostw Europy (ERC). Udany debiut w tej trudnej imprezie mogą świętować Tomek Kasperczyk i Damian Syty z Tiger Energy Drink Rally Team. Polska załoga ukończyła rajd na 7. miejscu w klasyfikacji generalnej.
Rajd Akropolu to klasyk znany z trudnych technicznie, szutrowych i kamienistych tras bezlitosnych dla sprzętu. W tym roku 81 załóg rywalizowało w Grecji na odcinkach znanych niegdyś z tras Rajdowych Mistrzostw Świata. Rywalizacja rozpoczęła się w sobotę rano, 25-cio kilometrowym odcinkiem New Gravia, który nie był dla załogi Tiger Energy Drink Rally Team udany - na skutek przegrzania, w drugiej części oesu załoga podróżowała bez hamulców, efektem czego była znaczna strata czasowa. Kolejne odcinki pokonywane były przez załogę Kasperczyk/Syty bez kosztownych błędów i w dobrym tempie, dzięki czemu zespół zakończył pierwszy dzień na 9. miejscu w klasyfikacji generalnej. Dobre tempo zostało też utrzymane w niedzielę. Po pierwszej pętli awansowali o jedną pozycję w generalce, kolejną załoga odrobiła na drugiej pętli. Tiger Energy Drink Rally Team ukończył zameldował się na mecie rajdu na 7. miejscu w klasyfikacji generalnej.
Tomasz Kasperczyk: Rajd jak najbardziej zaliczamy do udanych, kończymy go na 7. miejscu w generalce. W pierwszej dziesiątce są cztery polskie załogi, wszystkim warto pogratulować dobrego występu. Wielka szkoda pierwszego oesu, gdzie zanotowaliśmy sporą stratę, którą potem trzeba było odrabiać. Od drugiego oesu złapałem rytm i konsekwentnie przyspieszaliśmy. Na trasie było sporo roboty do wykonania, Trasa jest kręta, techniczna, wchodzi się z jednego zakrętu w drugi. Nie jest to super szybki rajd, jednak bardzo łatwo popełnić kosztowny błąd. Na ostatnim sobotnim odcinku spadł deszcz - tutaj jest specyficzny rodzaj szutru, który w połączeniu z deszczem tworzy warstwę śliskiej gliny, a my jechaliśmy ten oes na twardych oponach. Z niedzielnego etapu na pewno na długo zapamiętam najdłuższy, ponad 33-kilometrowy odcinek, przejechanie go płynnie i z zachowaniem pełnej koncentracji było sporym wyzwaniem. Rajd Akropolu to kolejne bezcenne doświadczenie, myślę, że jesteśmy o krok bliżej w rajdowej nauce.
Damian Syty: To był bardzo dobry weekend. Najtrudniejsze w Rajdzie Akropolu jest ustrzeżenie się błędów, co udało się nam zrealizować, choć nie było proste - na linii jazdy samochodu znajduje się mnóstwo kamieni, które mogą zakończyć ściganie. Patrząc po średnich prędkościach nie jest to szybki rajd, jednak na oesach jest do wykonania mnóstwo pracy: z jednego zakrętu wchodzi się praktycznie w następny, jest sporo wspinania się pod górę, jest co robić od startu do mety. To trudna technicznie impreza, która dała nam kolejną porcję cennego doświadczenia.
Kopiowanie materiałów dozwolone pod warunkiem podania źródła: www.super-nowa.pl