2015-07-30 20:05:00 Anna Karczewska / PZN 1938
Już niedługo jedenastka biało-czerwonych orłów zainauguruje sezon letnich startów w zawodach najwyższej rangi
W wieczornych kwalifikacjach do sobotniego konkursu wystartuje cała drużyna, niczym piłkarska, na czele z dwukrotnym mistrzem olimpijskim Kamilem Stochem. Oprócz lidera naszej reprezentacji powołanie do kadry na pierwszy mecz z cyklu FIS Grand Prix 2015 otrzymali od Łukasza Kruczka również: Piotr Żyła, Jan Ziobro, Klemens Murańka, Aleksander Zniszczoł, Maciej Kot, Dawid Kubacki, Krzysztof Biegun, Bartłomiej Kłusek, Stefan Hula i Przemysław Kantyka.
W czwartek o godzinie 18:00 jedenastka Łukasza Kruczka stanie do walki o awans do sobotniego konkursu indywidualnego FIS Grand Prix na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle Malince. – Myślę, że ta jedenastka jest całego sztabu szkoleniowego, a nie tylko Łukasza Kruczka (śmiech) – stwierdza polski szkoleniowiec. – Tutaj nie można nikomu wrzucać na barki i podpisywać pod całą jedenastką zawodników. Jak widać, mamy tutaj zawodników z wszystkich trzech grup szkoleniowych, bo są to skoczkowie z Kadry A, B i C. To jest chyba najlepsze co może być przy współpracy grup, że mamy konkursy najwyższej rangi i wystawiamy w nich zawodników z ze wszystkich grup szkoleniowych. Pewnie gdyby to była normalna kwota i startowałoby sześciu zawodników, może nie byłoby sportowców z trzech kadr, ale z dwóch grup myślę, żeby się zmieściło – dodaje Łukasz Kruczek. – Myślę, że patrząc w tej chwili mamy w jedenastce na pewno siedmiu zawodników na takim bardzo dobrym poziomie, którzy powinni walczyć naprawdę o czołowe lokaty w FIS Grand Prix – mówi o szansach swoich podopiecznych trener Kadry A.
Łukasz Kruczek podkreśla, że nie ma w tej chwili zawodnika, który zdecydowanie wyróżniałby się na tle grupy. – Nie wskażę takiego jednego zawodnika, który z tej jedenastki jest w najlepszej dyspozycji, bo nie widziałem na treningach, aby któryś z zawodników tak skakał czy miał taką bardzo wysoką stabilizację – wyjaśnia główny trener polskich kadr. – Poza tym sytuacja zawodów jest inna, aniżeli sytuacja treningowa, bo tam ujawniają się zarówno mocne, jak i słabe strony każdego – dodaje. – Tak jak wspominałem wcześniej obecnie mamy sześciu zawodników takich naprawdę z czołówki, bardziej lub mniej doświadczonych, którzy mogą sprawić tutaj niespodziankę. Można wymienić: Kamila, Piotrka, Jaśka, Klimka, Dawida i Maćka – mówi o najmocniejszych punktach biało-czerwonej jedenastki Łukasz Kruczek.
Spektakl w Wiśle nie będzie łatwy dla polskich orłów, bowiem skocznia im. Adama Małysza jest bardzo wymagającym obiektem. – To jest skocznia bardzo trudna i obiekt ten nie jest lubiany przez zawodników w sensie takim, że chętnie przyjeżdżają, aby sobie tutaj skakać – opowiada Łukasz Kruczek. – Skocznia jest bardzo wymagająca i jeśli komuś nie idzie oraz ma słabsze dni, to naprawdę skakanie na tej skoczni wyżera strasznie nerwy. Jest to frustrujące, bo ona bardzo jakby potęguje błędy, które zawodnik popełnia. Tutaj nie ma takiej możliwości, że jak się popełni błąd, to uzyska się jeszcze dobre metry, bo wtedy skok jest od razu tak o 10 czy 15 metrów krótszy – wyjaśnia head coach. Skocznia w Wiśle jest nowoczesnym obiektem i mimo iż jest wymagająca, jest znakomita do treningów. – Wszystkie nowoczesne skocznie czy można powiedzieć budowane całkowicie od zera po 2005 roku są skoczniami o nieco innych profilach, dlatego są trudniejsze – dodaje.
Nasze orły potrafią wykorzystać atut własnego obiektu i od dwóch lat w konkursie drużynowym są niepokonani. A czy tego lata stać ich na trzecie zwycięstwo z rzędu? – Na pewno stać ich na zwycięstwo, ale wygranej i miejsc przed zawodami nikt nie rozdaje, trzeba skakać normalnie, aby osiągnąć cel. Na tą chwilę nie wiemy jakim potencjałem i jaką siłą dysponuje konkurencja, dlatego w tej chwili jest to wróżenie z fusów. Natomiast jestem przekonany, że obecnie zawodnicy są na tyle mocni, że jesteśmy w stanie tak ułożyć drużynę, która będzie w stanie walczyć o czołowe miejsca – przyznaje Łukasz Kruczek.
Jedenastka Łukasza Kruczka jest jak drużyna piłkarska, a każdy z biało-czerwonych orłów kibicem piłki nożnej jest od dziecka. – Wszyscy są fanami piłki nożnej i nie wiem czy jest ktoś, kto się nie interesuje tą dyscypliną. Wśród nas są fani konkretnych klubów piłkarskich. Wiem, że Kamil był w Anglii na meczach Liverpoolu, Piotrek gra tutaj gdzieś w jakieś lidze. W piłkę gra każdy i powiem w ten sposób, że mimo wszystko jest to najbardziej popularny sport – stwierdza trener Kadry A. Łukasz Kruczek nie zaprzecza, że jeżeli zawodnicy na rozgrzewce mieliby do wyboru grę w piłkę nożną czy siatkówkę, to na pewno wybrali tą pierwsza dyscyplinę. – Pewnie gdyby dać chłopakom wybór, to skończylibyśmy na piłce – podsumowuje szkoleniowiec.
Kopiowanie materiałów dozwolone pod warunkiem podania źródła: www.super-nowa.pl