2019-08-18 08:43:39 TS Podbeskidzie 10445
Po raz pierwszy w tym sezonie Podbeskidzie nie zdobyło bramki, po raz pierwszy też przegrało mecz
Mecz rozpoczął się fatalnie dla Górali – już w 10 minucie w jednym z pojedynków z przeciwnikiem ucierpiał Dmytro Bashlai. Po oględzinach fizjoteraputów potwierdziły się najgorsze przypuszczenia. Stoper Podbeskidzia musiał opuścić boisko na noszach, ponieważ samodzielnie nie był w stanie postawić kroku. W jego miejsce wszedł Aleksander Komor i zawodnicy z Bielska-Białej kontynuowali grę w komplecie.
Gra dość szybka przybrała obraz jaki oglądaliśmy przez całą pierwszą połowę: Górale zamknęli przeciwników na ich połowie i cierpliwie rozgrywali piłkę około 30 metrów od bramki Kąkolewskiego. Im bliżej bramki tym trudniej było przedrzeć się do celu, zagęszczona defensywa suwalczan przerywała akcje Podbeskidzia, a gdy tylko zawodnicy Wigier przejmowali piłkę posyłali ją dalekim wybiciem na połowę gości. Tam Sauczek lub Łapiński próbowali przejąć piłkę i albo samodzielnie poprowadzić atak, albo przytrzymać piłkę i zaczekać na wsparcie kolegów.
Jedna taka akcja bliska była powodzenia – Łapiński popędził na bramkę, mając przed sobą tylko Polačka, ale zanim złożył się do strzału dogonił go Jaroch i zablokował strzał. Rzut rożny który gospodarze wywalczyli już przy pierwszy dośrodkowaniu przyniósł zagrożenie, ale Karankiewicz nie zdołał opanować odbitej piłki i oddać strzału. Drugie dośrodkowanie natomiast było już dokładniejsze, trafiło wprost na nogę Najemskiego, który wolejem posłał piłkę pod ręką interweniującego Polačka.
Górale również mieli okazje do zdobycia bramki, ale brakowało im może precyzji, jak przy strzale Nowaka. Może spokoju: jak w akcji, w której Ivan Martin wywarł presję na bramkarzu Wigier, zmusił go do niedokładnego wybicia, przez co piłka trafiła do Sierpiny, ale kapitan Górali zdecydował się na natychmiastowy strzał z pierwszej piłki, ale nie zdołał skierować piłki do bramki. Może wreszcie brakowało trochę szczęścia – tego zdecydowanie zabrakło Konradowi Sierackiemu, który będąc już w polu karnym uderzył na bramkę, ale bramkarz drużyny przeciwnej zdołał złapać piłkę.
W drugiej połowie Górale nadal naciskali i próbowali wszystkiego: dośrodkowania z lewej, prawej strony, strzały z dystansu, prostopadłe podania i długie piłki z głębi pola, ale nie przynosiło to efektu. Trener Brede widząc, co się dzieje na boisku, dokonywał zmian w formacji ofensywnej swojego zespołu, Najpierw Ivana Martina zastąpił Damian Hilbrycht, a następnie za Konrada Sierackiego wszedł Arkadiusz Maj, dla którego był to debiut w pierwszym zespole Podbeskidzia.
Młody napastnik był nawet bliski sfinalizowania akcji Danielaka, ale nie zdołał oddać strzału. Tuż przed końcem meczu Jaroch wstrzelił piłkę w pole karne, gdzie czyhał na nią Hilbrycht, ale minimalnie minął się z dośrodkowaniem.
Chwilę później arbiter prowadzący to spotkanie zakończył mecz. Dziś Góralom, po raz pierwszy w tym sezonie nie udało się zdobyć bramki, raz za to dali się zaskoczyć przeciwnikowi, przez co to Wigry świętowały dziś zwycięstwo, a trzy punkty zostały w Suwałkach.
Kopiowanie materiałów dozwolone pod warunkiem podania źródła: www.super-nowa.pl