2015-02-18 06:00:00 TS Podbeskidzie 1939
W sobotnim meczu z GKS-em Bełchatów jeszcze w pierwszej połowie zejść z boiska musiał Piotr Malinowski
Zawodnik Podbeskidzia pierwszy raz brutalnie zaatakowany przez bełchatowskich obrońców został już w 14 minucie – wówczas sędzia podyktował rzut karny dla Podbeskidzia. Chwilę później „Malina” znów szarżował w polu karnym GKS-u i znów został uderzony w twarz – tym razem arbiter faulu się nie dopatrzył, choć skutki starcia były poważniejsze – Malinowski z zakrwawioną twarzą opuścił boisko. Oględziny fizjoterapeutów TSP zdiagnozowały złamanie nosa, co potwierdziły dalsze badania.
- Piotrek jest już po interwencji laryngologa, na szczęście nie ma komplikacji, zatem złamanie powinno się bez problemu zagoić. Mimo to czeka go tydzień oszczędzania się, w którym nie będzie mógł podejmować żadnego wysiłku i około dwa tygodnie przerwy od gry – mówi Marek Ociepka masażysta bielskiego klubu.
Kopiowanie materiałów dozwolone pod warunkiem podania źródła: www.super-nowa.pl