2023-08-31 13:20:56 UM Bielsko-Biała 2567
243 maluszków rozpocznie nowy rok – podobny w ramach czasowych do tego szkolnego - w Żłobku Miejskim w Bielsku-Białej. Mimo że nie ma tam sformalizowano planu nauczania jak w szkole, dzieci wiele się uczą, spędzając miło czas. Potem do przedszkoli idą już bardzo samodzielne, same jedzą posiłki, same się ubierają. Marzenie każdej przedszkolanki!
Żłobek Miejski w Bielsku-Białej działa obecnie w trzech lokalizacjach – w specjalnie stworzonych dla tej placówki obiektach przy ul. Kazimierza Brodzińskiego 22, w budynku przy ul. Pod Grodziskiem 4 oraz - od 2021 r. - także na Złotych Łanach przy ul. Jutrzenki 24. W pierwszej przygotowano miejsce dla 109 maluszków, w drugiej dla 94 i w trzeciej dla 40. A po przedwakacyjnym naborze na liście oczekujących na miejsce w żłobku nadal jest 143 dzieci! Dlatego o możliwość stworzenia kolejnych 24 miejsc z funduszy ministerialnego programu Maluch+ zabiega, w imieniu władz miasta, dyrektor Żłobka Miejskiego w Bielsku-Białej Jarosław Świć.
Bielską placówką kieruje od czterech lat, ma jednak bogate doświadczenie pedagogiczne, choć wcześniej zajmował się przede wszystkim trudną młodzieżą w ośrodkach opiekuńczo-wychowawczych na ternie Śląska Cieszyńskiego. To już za jego czasów stworzono w Bielsku-Białej filię żłobka na Złotych Łanach, adaptując pomieszczenia tamtejszej spółdzielni mieszkaniowej, gdzie wcześniej funkcjonował prywatny żłobek. Została tam po nim część wyposażenia, np. kosztowne meble tworzone na wymiar czy sanitariaty z odpowiednią wysokością umywalek i sedesów.
Prace adaptacyjne na Złotych Łanach odbywały się w trudnym pandemijnym czasie, podobnie jak remont w budynku przy ul. Pod Grodziskiem. Po objęciu placówki Jarosław Świć obejrzał stan wszystkich obiektów, a nawet zarządził próbną ewakuację pożarową Pod Grodziskiem, żeby przekonać się, jak wygląda realizacja przepisów przeciwpożarowych w najstarszym z trzech obiektów żłobka. Aby podnieś bezpieczeństwo przeciwpożarowe zdecydowano o wykuciu dodatkowego wyjścia ewakuacyjnego i odnowieniu pomieszczeń do zajęć z dziećmi.
Kiedy już dyrektor wystarał się o pieniądze na remont pomieszczeń ze starą boazerią, to koszty materiałów budowlanych i robocizny tak wystrzeliły w górę, że nikt nie chciał wykonać prac za zaplanowane 43 tys. zł. Na szczęście w mieście zaczęła działać Spółdzielnia Socjalna Synergia, która zgodziła się zrobić remont za tę kwotę. Po zdjęciu boazerii okazało się, że kryła ona m.in. wnęki, które można było wykorzystać na kaloryfery dotychczas zainstalowane na podłogach. Teraz udało się je ukryć we wnękach i zwiększyć przestrzeń w pomieszczeniach dla dzieci. Pozostałą część starej boazerii zdjęli własnymi rękoma dyrektor żłobka i jego zastępca Ryszard Siuciak, gdy podczas pandemii obiekt był zamknięty.
Obecnie Pod Grodziskiem trwa wymiana starego, zniszczonego muru oporowego w ogrodzie placówki. Przy okazji okazało się, że biegnie tam wodociąg, który był oznaczony na mapach w innym miejscu, dlatego na teren parkingu przy żłobku musi wejść też Aqua. 1 września pojawią się rodzicie z nowymi dziećmi i dyrektor martwi się, że problem z parkowaniem się pogłębi.
Prowadzenie żłobka nie jest obligatoryjnym zadaniem samorządów, jednak wiele z nich – jak Bielsko-Biała – decyduje się na tworzenie takich placówek, żeby stworzyć możliwości opieki dla najmłodszych mieszkańców. Odpłatność za samorządowy żłobek to 18 proc. najniższej krajowej, czyli obecnie 648 zł. W bielskim żłobku rodzice płacą jeszcze 10 złotych dziennie za wyżywienie dziecka, jednak za dni, kiedy dziecko jest nieobecne w placówce, pieniądze są odliczane przy opłacie za kolejny miesiąc. W żłobku przy ul. Jutrzenki 24 stawka dzienna wynosi 15 zł. Dieta dla dzieci z alergiami jest nieco droższa, dlatego dzienne wyżywienie dla nich to koszt 17 zł.
Pracownikami żłobka są pedagodzy po studiach i specjalistycznych kursach, pracownicy administracyjni, pielęgniarka, kucharki i pomoce kuchenne, praczka i konserwator. To oni dbają, żeby maluchom było w żłobku dobrze, żeby były nakarmione, wyspane i rozwijały się prawidłowo. W grupie maluchów i dzieci z orzeczeniem o stopniu niepełnosprawności jedna opiekunka przypada na pięcioro maluszków, w starszych grupach – na ośmioro dzieci.
- W pierwszej kolejności do żłobka przyjmowane są dzieci z rodzin wielodzietnych oraz z orzeczeniem o stopniu niepełnosprawności – informuje dyrektor.
Przed rozpoczęciem kolejnego roku żłobkowego placówka organizuje spotkania organizacyjne i adaptacyjne dla rodziców i dzieci. Przekazuje wtedy istotne informacje o działalności żłobka, m.in. o ubezpieczeniu, o planowanych dniach wolnych, o organizacji pracy podczas ferii oraz wakacji.
- Niezwykle ważny jest proces adaptacyjny dziecka w żłobku, ale też rodziców do nowej sytuacji, w której pozostawiają maluszka opiekunom. Czasem rodzice przechodzą go znacznie gorzej niż dzieci… Dlatego na jedno ze spotkań razem z radą rodziców zaprosiliśmy Katarzynę Wnęk-Joniec – psycholożkę specjalizującą się w szkoleniach pracowników żłobków. Mówiła o tym, jak się zachowywać, żeby ten proces adaptacyjny przebiegł szybciej – opowiada dyrektor żłobka. – Radzimy, żeby na początku przygody ze żłobkiem, we wrześniu, stopniowo wydłużać pobyt dziecka. To sprawi, że dziecko szybciej się do żłobka przyzwyczai. Trafia do grupy dzieci, organizowane są dla nich ciekawe zajęcia - zabawy, tańce, śpiewanie – dodaje dyrektor.
Do najmłodszej grupy Biedronek przyjmowane są dzieci od około 5. miesiąca życia.
- To niesamowite, jak patrzy się na te dzieci, które na początku leżą w bujaczkach, a po roku siedzą przy stolikach, trzymając samodzielnie w rączkach łyżeczkę czy szklankę – mówi Jarosław Świć.
Jedne dzieci trafiają do żłobka po raz pierwszy, inne kontynuują swój pobyt w placówce. Co roku odbywa się podpisywanie wniosków o współpracy żłobka z rodzicami. To dobra okazja, żeby zaktualizować dane teleadresowe rodziców. Czasem potrzeba szybkiego kontaktu z rodzicami, bo dzieci są przecież malutkie, a bywa, że rodzice zapominają poinformować, że zmienili numer telefonu, adres zamieszkania czy miejsce pracy i nie przekazali do żłobka aktualnych danych.
Konstytuuje się też rada rodziców – z każdej grupy dzieci jeden rodzic - która decyduje o wysokości składki na swoje wydatki. I z tych pieniędzy przygotowywane są atrakcje dla maluchów – przedstawienia teatrzyków, bale, upominki z okazji Dnia Dziecka czy Mikołaja. O wydatkowaniu tych pieniędzy także decyduje rada rodziców, m.in. rada kupiła dwa aparaty cyfrowe do dyspozycji żłobka, żeby uwieczniać miłe chwile w placówce.
- Na koniec roku rada rodziców sfinansowała upominki dla każdego dziecka, a odchodzące dzieci otrzymały plecaczki – przypomina dyrektor.
Ważna jest też informacja o stanie zdrowia dziecka, o alergiach pokarmowych – z tymi informacjami można przygotować najodpowiedniejsze posiłki dla każdego z podopiecznych żłobka. Jadłospis maluszków jest układany inaczej niż dla starszych dzieci. Jednak zwykle dzieci dostają już posiłki przygotowane przez kuchnię.
Z kuchni żłobka Pod Grodziskiem podczas naszej wizyty rozchodził się zapach pysznej zupy. Tego dnia był to krem z soczewicy, a w parowym piecu konwekcyjnym dochodziła cielęcina w jarzynach.
W bielskim żłobku maluchy dostają to, co najlepsze. Kucharki przygotowują udziec z indyka, pasztet z królika, cielęcinę czy pulpeciki z dorsza. Wszystko świeże i smaczne. Nawet marmolada podawana do grahama nie pochodzi ze sklepowego słoika, tylko jest świeżo smażona przez panie kucharki.
Aż by się chciało wykupić tam abonament…
Kopiowanie materiałów dozwolone pod warunkiem podania źródła: www.super-nowa.pl