Nie wybrano mnie po to, żebym w sytuacjach trudnych odwracał głowę. To sprzeczne z moim charakterem.
Pomimo więc tego, że w ostatnim czasie za taką postawę podpadłem m.in. kilku znajomym księżom, lekarzom, politykom i samorządowcom zmieniać się nie zamierzam. Ślubowałem służyć Mieszkańcom najlepiej jak potrafię, bez względu na osobiste konsekwencje. Ślubowania dotrzymam. Ostatecznie, nie jestem zupą pomidorową, żeby wszyscy musieli mnie lubić
Burmistrz Gminy Kęty odniósł się do swojego wpisu.
Po kilku dniach nadszedł moment, bym i ja odniósł się do mojego poniedziałkowego wpisu, co niniejszym czynię.
1. Język polski ma tę piękną cechę, że to samo zdanie w nim wypowiedziane każdy potrafi zrozumieć na swój własny sposób. Tak też stało się z moim wpisem.
2. Część osób odebrało go jako wyraz mojego lekceważenia pandemii, lub też uznania jej za polityczny spisek. Nic bardziej mylnego. Choćby z szacunku do zmarłych nie wolno nam tak mówić. Wirus istnieje i jest groźny, musimy jednak nauczyć się z nim żyć, gdyż on po prostu nie zniknie. Takie jest moje stanowisko w tej sprawie.
3. Część osób uznała ten wpis za bezpardonowy atak na środowiska lekarskie. Nic bardziej mylnego. Już na wstępie zaznaczyłem w nim, że cenię medyków i szanuję ich pracę. Nie odbiera mi to jednak prawa do oceny funkcjonowania ośrodka zdrowia w obecnym systemie. Jeśli ktoś z personelu medycznego poczuł się osobiście urażony, jest mi przykro. Przepraszać nie zamierzam, bo uważam, że absolutnie nie mam za co.
4. Jako burmistrz mam prawo, a wręcz obowiązek reagować, gdy dostrzegam dysfunkcję w działaniu podległych mi jednostek publicznych. Mam również prawo do oceny - także krytycznej - wszystkich jednostek gminnych, w tym GZOZ. Z tego prawa korzystam i do ostatniego dnia kadencji będę korzystał.
5. Dziwią mnie zarzuty, że to stanowisko jest sprzeczne z przyznaniem przeze mnie kilka tygodni temu nagrody dyrektorowi GZOZ. Nic bardziej mylnego. Uważam dyrektora za świetnego fachowca, a jego dokonania w roku ubiegłym w pełni uzasadniają nagrodę, jaką za tamten rok otrzymał. Głęboko wierzę, że pomoże nam rozwiązać również bieżące problemy, bym za rok z czystym sumieniem mógł przyznać mu nagrodę za rok 2020.
6. Spotkałem się z zarzutem, że pod tym postem pozwalam na hejt wobec lekarzy. Absolutnie tak tego nie postrzegam. Wpisy, które uznałem za obraźliwe usunąłem pouczając autorów. Uważam ponadto, że każdemu z nas, funkcjonariuszy publicznych, dobrze zrobi, gdy od czasu do czasu zobaczymy, jak nasze postępowanie odbierają i oceniają Ci, którzy nas wykształcili i którzy nas utrzymują. Nawet, gdy oceny nie są ani przyjemne, ani do końca sprawiedliwe.
7. Padło pytanie, czego oczekuję od dyrektora GZOZ. Czy żądam bezrefleksyjnego otwarcia drzwi ośrodka. Nie. Gdyby tak było, powiedziałbym to wprost. Oczekuję konstruktywnej propozycji rozwiązania nękającego mieszkańców problemu. Jestem przekonany, że takie wspólnie wypracujemy.
Podsumowując, zainteresowanie tym postem potwierdza, iż problem jest. A skoro jest, nie można go lekceważyć. Nie wybrano mnie po to, żebym w sytuacjach trudnych odwracał głowę. To sprzeczne z moim charakterem.
Pomimo więc tego, że w ostatnim czasie za taką postawę podpadłem m.in. kilku znajomym księżom, lekarzom, politykom i samorządowcom (czemu dali wyraz w niewybrednych telefonach, sms-ach i mailach), zmieniać się nie zamierzam. Ślubowałem służyć Mieszkańcom najlepiej jak potrafię, bez względu na osobiste konsekwencje. Ślubowania dotrzymam.
Ostatecznie, nie jestem zupą pomidorową, żeby wszyscy musieli mnie lubić
Kopiowanie materiałów dozwolone pod warunkiem podania źródła: www.super-nowa.pl