2019-06-19 12:25:00 Artykuł partnera 2320
Czasami zdarza się, że osoba spłacająca kredyt traci pracę lub pojawią się inne kłopoty, które sprawią, że nie będzie w stanie opłacać rat w ustalonej wysokości. W takiej sytuacji istnieją dwa rozwiązania. Jeśli po prostu przestanie opłacać raty, to bank po pewnym czasie wypowie umowę kredytową i zażąda natychmiastowej spłaty całego zadłużenia. Lepszym rozwiązaniem jest restrukturyzacja, czyli uzgodnienie z bankiem takich zmian warunków, aby możliwe stało się dalsze spłacanie zadłużenia.
Restrukturyzacja może mieć bardzo różną formę. Czasami wystarczy wydłużyć okres spłaty, dzięki czemu rata będzie niższa, co sprawi, że kredytobiorca będzie w stanie dalej spłacać zadłużenie. Może też polegać na połączeniu kilku kredytów w jeden, którego rata będzie niższa niż suma starych rat. Jeśli dłużnik w ogóle nie mam pieniędzy na spłatę, to bank może pozwolić na zawieszenie spłaty rat np. na kilka miesięcy. Ten czas powinien pozwolić na znalezienie nowej pracy, czy uporać się z przejściowymi problemami.
Czasami restrukturyzacja może też polegać na tym, że bank pozwala kredytobiorcy sprzedać zabezpieczenie kredytu. Klient sprzedaje więc mieszkanie, które kupił z pomocą kredytu hipotecznego lub samochód, który kupił za kredyt samochodowy. W ten sposób spłaca zadłużenie i uwalnia się od długu. Jeśli kwota uzyskana ze sprzedaży jest wyższa niż zadłużenie, to nadwyżka trafia do kieszeni klienta, co w trudnej sytuacji finansowej może mu bardzo pomóc. Jest to korzystne rozwiązanie, gdyż cena uzyskana w taki sposób jest zwykle wyższa niż w sytuacji gdyby bank przejął takie mieszkanie czy samochód i wystawił na licytację.
Dość rzadko zdarza się, że restrukturyzacja polega na umorzeniu części zadłużenia. Może się to zdarzyć, gdy dług jest tak duży, że zdecydowanie przekracza wartość majątku kredytobiorcy. W takiej sytuacji bank może obawiać się, że dłużnik ogłosi upadłość. To może oznaczać, że bank nie odzyska dużej części kwoty jaką pożyczył. Umorzenie części długu będzie więc dla niego korzystne, gdy z odzyska więcej niż w przypadku upadłości dłużnika. Upadłość oznacza bowiem, że dłużnik traci cały swój majątek, który jest sprzedawany na pokrycie długów. Później przez 5 lat spłaca raty, ale w takiej wysokości na jakie go stać (w wysokości rat decyduje sąd). Długi, których nie uda się pokryć w ten sposób są umarzane.
Niezależnie od tego jaką formę ma restrukturyzacja, jej cechą jest to, że jest to rozwiązanie korzystne zarówno dla dłużnika jak i banku. Kredytobiorca unika poważnych konsekwencji np. nie traci swojego mieszkania. Bank nie musi natomiast wszczynać kosztownej i kłopotliwej procedury windykacji.
Partner artykułu: ekspert finansowy Expander
Kopiowanie materiałów dozwolone pod warunkiem podania źródła: www.super-nowa.pl