2016-05-12 21:40:00 Szpital Pediatryczny w Bielsku-Białej 3423
Duże zainteresowanie ze strony pacjentów bardzo cieszy, ale z uwagi na szczupłość lokalowej bazy, rodzi też pewien problem
Średnio każdego miesiąca szpitalne poradnie specjalistyczne odwiedzają ponad trzy tysiące pacjentów. Jest ich tak wielu, bo nasze poradnie cieszą się bardzo dobra opinią, a w dodatku są największym kompleksem specjalistycznych gabinetów dziecięcych w południowej części województwa śląskiego. Duże zainteresowanie ze strony pacjentów bardzo cieszy, ale z uwagi na szczupłość lokalowej bazy, rodzi też pewien problem.
Zespół Specjalistycznych Poradni Dziecięcych Szpitala Pediatrycznego w Bielsku-Białej składa się aż z dziesięciu poradni: alergologicznej, endokrynologicznej, kardiologicznej, nefrologicznej, neurologicznej, chirurgicznej, preluksacyjnej, rehabilitacyjnej, otolaryngologicznej oraz logopedycznej. Dysponuje on również bogatym zapleczem diagnostycznym w postaci pracowni spirometrii, pracowni EEG i EKG. Ponieważ szpitalne poradnie cieszą się bardzo dobrą opinią, więc pacjentów nie tylko jest wielu, ale i systematycznie ich przybywa. Dość powiedzieć, że w ubiegłym roku udzielono im łącznie blisko 38 tysięcy porad, o ponad pół tysiąca więcej niż w 2014 roku. Jak informuje lekarz Weronika Beszter, specjalista w dziedzinie kardiologii dziecięcej i jednocześnie kierownik Zespołu Specjalistycznych Poradni Dziecięcych, pacjenci poradni to nie tylko mieszkańcy Bielska-Białej i powiatu bielskiego, ale także dzieci i młodzież z Żywiecczyzny, Śląska Cieszyńskiego, okolic Pszczyny, Żor i Tychów, a także z zachodniej części województwa małopolskiego czyli powiatów oświęcimskiego, wadowickiego i suskiego. - Warto przy tym pamiętać, że inny tak duży zespół specjalistycznych poradni dziecięcych znajduje się dopiero w Katowicach – informuje kierownik Weronika Beszter. Widać więc wyraźnie, że szpitalne poradnie są bardzo ważnym punktem na medycznej mapie całego regionu.
Ale duże zainteresowanie ze strony pacjentów w połączeniu z dużym zapotrzebowaniem na usługi medyczne świadczone przez szpitalne poradnie specjalistyczne przynosi także efekt uboczny w postaci zdarzających się długich kolejek do rejestracji. Mają one miejsce najczęściej w tych dniach i godzinach, gdy jednocześnie pracują wszystkie poradnie. Bo z przyczyn formalnych przed każdą wizytą konieczne jest odwiedzenie rejestracji. Jeśli o danej porze pracuje wszystkie dziesięć poradni, a do każdej z nich jest kilku lub kilkunastu pacjentów, to łatwo obliczyć, że rejestracja musi przyjąć około setkę osób. W dodatku rzecz dotyczy poradni dziecięcych, więc pacjenci z reguły nie są sami, lecz towarzyszy im jedna, a czasami dwie osoby dorosłe. Więc bywa, że na korytarzu przed rejestracją ludzi jest naprawdę bardzo dużo, co czasami wywołuje irytację niektórych rodziców.
-Prosimy wszystkich pacjentów oraz ich rodziców i opiekunów o wyrozumiałość i zrozumienie, że kolejki do rejestracji nie są wynikiem naszej złej woli lecz konieczności zarejestrowania każdego pacjenta, a tych w niektóre dni jest naprawdę bardzo wielu. Aby w jakiejś mierze problem ograniczyć, w ubiegłym roku wprowadziliśmy zasadę, zgodnie z którą w jednym okienku rejestracji są przyjmowani pacjenci, którzy odwiedzają nas po raz pierwszy, a w drugim ci, którzy przychodzą na kolejną wizytę lub kontrolę. Zrobiliśmy to z uwagi na fakt, iż rejestracja pacjenta po raz pierwszy z przyczyn formalnych wymaga więcej czasu, niż w przypadku pacjenta, który ma już u nas swoją kartotekę. To w pewnej mierze usprawniło system rejestracji, ale siłą rzeczy nie mogło całkowicie zlikwidować kolejek – mówi Monika Stachura, pielęgniarka Zespołu Specjalistycznych Poradni Dziecięcych.
A kierownik Weronika Beszter dodaje, że problem kolejek do rejestracji zniknąć może dopiero w przyszłości, gdy dojdzie do planowanego przeniesienia części poradni do innego budynku szpitala. -Wiemy również, że czasami ciężko jest się skontaktować telefonicznie z rejestracją naszych poradni. Zapewniam, iż wynika to wyłącznie z tego, że panie pracujące w rejestracji mają ogrom bieżącej pracy przy okienkach i nie są w stanie robić dwóch rzeczy na raz, to znaczy rejestrować pacjenta stojącego przy okienku i rozmawiać przez telefon – wyjaśnia doktor Weronika Beszter.
Kopiowanie materiałów dozwolone pod warunkiem podania źródła: www.super-nowa.pl