2024-09-03 09:21:38 UM Bielsko-Biała 648
Pięknym muzycznym akcentem zakończyły się 1 września tegoroczne Dni Bielska-Białej. Tym akcentem był koncert Aleja Gwiazd, pełen ponadczasowych przebojów kompozytora Romualda Lipki
Pięknym muzycznym akcentem zakończyły się 1 września tegoroczne Dni Bielska-Białej. Tym akcentem był koncert Aleja Gwiazd, pełen ponadczasowych przebojów kompozytora Romualda Lipki. W oknie Teatru Polskiego, przed morzem publiczności, piosenki, które znają wszyscy, wykonali aktorzy TP. Był to już czwarty koncert w tym wyjątkowym miejscu.
Pomysłodawcą i twórcą koncertów w teatralnym oknie jest dyrektor TP Witold Mazurkiewicz. Wydarzenie poprowadził znany bielskiej publiczności z tej roli – Artur Orzech. Publiczność szczelnie wypełniła plac przed teatrem, zamkniętą z okazji Dni Bielska-Białej ulicę Zamkową i wszystkie poziomy murów zamku Sułkowskich, które stały się naturalnym amfiteatrem.
Wydarzenie Aleja Gwiazd rozpoczęło przysłowiowe wysokie C, czyli brawurowe wykonanie utworu Noc komety Budki Suflera przez wszystkich występujących tego wieczoru aktorów Teatru Polskiego - Annę Guzik-Tylkę, Martę Gzowską-Sawicką, Wiktorię Węgrzyn-Lichosyt, Grzegorza Margasa, Tomasza Lorka i Adama Myrczka. Artystom towarzyszyła Bielska Orkiestra Kameralna pod dyrekcją Jacka Obstarczyka.
Następnie publiczność powitał gospodarz miasta Jarosław Klimaszewski.
– To, co najlepsze podczas tych Dni Bielska-Białej, zostawiliśmy na deser. Patrząc tutaj myślę, że możemy z dużą pewnością, ale i z pokorą czekać na finał naszych starań o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2029 roku. Czy trzymamy kciuki? Mam nadzieję, że jest tu ktoś z Komisji Europejskiej – mówił z uśmiechem. – Te dni były bardzo różnorodne, przygotowaliśmy wiele atrakcji, mam nadzieję, że się podobały, a sądząc z frekwencji na wszystkich wydarzeniach, jestem tego pewien. Życzę wam wspaniałego wieczoru.
Bohaterem wieczoru był niewątpliwie Romuald Lipko; to za jego sprawą publiczność zgromadzona przed teatrem dosłownie szalała z radości. Kompozytor i multiinstrumentalista, którego nie ma z nami już od czterech lat, jest autorem około pół tysiąca piosenek, z których wiele to absolutne przeboje. Współpracował z wieloma polskimi wokalistkami: Anną Jantar, Ireną Jarocką, Urszulą, Zdzisławą Sośnicką, Izabelą Trojanowską, Ireną Santor czy Marylą Rodowicz. Wiele tych największych przebojów jego autorstwa usłyszeliśmy podczas niedzielnego koncertu. Były szlagiery Budki Suflera, z którą Romuald Lipko - najpierw jako basista, później klawiszowiec i kompozytor - był związany przez prawie pół wieku. Usłyszeliśmy: Bal wszystkich świętych, wspomnianą już Noc komety, Twoje radio, Cień wielkiej góry, Cisza jak ta, Martwe morze, Jolka, Jolka pamiętasz… i Jest taki samotny dom.
Nazywany największym kompozytorem kobiecego rocka czy pop-rocka, R. Lipko jest też autorem kompozycji Nic nie może wiecznie trwać Anny Jantar oraz Wszystko, czego dziś chcę Izabeli Trojanowskiej, które w niedzielę usłyszeliśmy w wykonaniu Marty Gzowskiej-Sawickiej, ale też na przykład utworu Aleja gwiazd Zdzisławy Sośnickiej zaśpiewanego tego wieczora przez Wiktorię Węgrzyn-Lichosyt.
- To był kompozytor podłączony do wyższego źródła inspiracji. Pisał rzeczy niezwykłe, potrafiące łączyć muzykę rockową z muzyką symfoniczną, a jednocześnie zostawiające ogromną nutę w sercu, nutę słowiańską, o jaką nikt by Romka nie posądzał w jego bardzo przemyślanych kompozycjach. Ktoś nawet powiedział, że gdyby Romuald Lipko żył bardziej na Zachód, a nie w PRL-u, to byłby gwiazdą światowego formatu i zarabiał bardzo, bardzo dużo pieniędzy – zdradził Artur Orzech.
Takich anegdot z życia artysty publiczność usłyszała bardzo wiele. O wszyciu esperalu specjalnie na trasę koncertową za wschodnią granicą, o związkach z Polskim Radiem Lublin, pierwszej miłości, wyrzuceniu z liceum muzycznego za występ telewizyjny z zespołem bigbitowym (za co artysta był dozgonnie wdzięczny, bo mógł poświęcić się komponowaniu), o nucie człowieczeństwa i dwóch tysiącach dolarów.
Dowiedzieliśmy się też m.in. tego, jak do powszechnego obiegu trafił utwór Budki Suflera - hymn pokolenia dorastającego w stanie wojennym, czyli piosenka Jolka, Jolka pamiętasz…
- Pierwsza sesja nagraniowa Budki Suflera z nowym wokalistą w Poznaniu. Romek nie chciał zaakceptować tego tekstu, który napisał Marek Dudkiewicz, bo nie podobała mu się ta historia, uważał, że jest absolutnie zmyślona, nieprawdziwa i nikt w nią nie uwierzy. A ona była prawdziwa – tłumaczył A. Orzech. – Przy Romku Marek pokazał ten tekst recepcjonistce z hotelu Polonez, w którym stacjonowali. Kobieta przeczytała i zaszkliły się jej oczy - to zdecydowało, że tekst został przez Romka zaakceptowany, choć on generalnie do tekstów specjalnie się nie wtrącał. Okazało się, że stał się tekstem kultowym, historycznym, który wszyscy państwo znają.
Bielszczanie potwierdzili tę oczywistą prawdę, śpiewając z Tomaszem Lorkiem utwór Jolka, Jolka pamiętasz… od pierwszego do ostatniego słowa.
Publiczność jeszcze długo nie chciała wypuścić artystów z teatralnego okna. Były bisy, oklaski, okrzyki, wielka, ogólna radość i słowo od twórcy koncertu Witolda Mazurkiewicza.
- Największe podziękowania, że ten skromny balkon w tym niewielkim oknie Teatru Polskiego staje się co roku od czterech lat największą sceną w Bielsku-Białej należą się wam – najwspanialszej publiczności za to, że jesteście z nami. Podziękujmy sobie nawzajem. Wszystkiego dobrego! I do zobaczenia za rok – zakończył dyrektor.
Dni Bielska-Białej trwały trzy dni. W koncertach, piknikach, warsztatach, wystawach, spotkaniach uczestniczyło tysiące osób. Dziękujemy za waszą obecność. O tym, co wydarzyło się w miniony weekend w Bielsku-Białej – Mieście Splotów starającym się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2029 roku - będziemy jeszcze przez kilka następnych dni szczegółowo informować na naszych łamach. Śledźcie nas.
Emilia Klejmont
Kopiowanie materiałów dozwolone pod warunkiem podania źródła: www.super-nowa.pl